Lothar Peinemann
II. Istota liturgii
Przy dalszym zagłębianiu się w obrzęd kultowy (mszy czy Obrzędu Uświęcania Człowieka) zauważa się bardzo szybko, że w istocie składa się on z samych próśb. Jest jedną, wielką modlitwą. Modlitwą, nie luźno sformułowaną, wypływającą z chwili; lecz taką, która jest wlana w stałą strukturę „ciała słowa”. Do tej cielesności należą też wspomniane przedmioty, gesty, szaty i kolory, poprzez które wewnętrznie przeżyte procesy w czasie modlitwy nabierają zewnętrznego kształtu.
Jak powstaje i jaki ma sens taka „liturgiczna cielesność” dla odmawianej we wspólnocie modlitwy? Wyjaśnijmy to na podstawie głównej modlitwy chrześcijaństwa, Ojcze Nasz. Jak wiadomo modlitwa ta została ustanowiona przez samego Chrystusa. Sięga początków chrześcijaństwa, i mimo to nikomu nie przyszło do głowy, że układ słów modlitwy jest przestarzały czy skostniały. Przeciwnie, doświadczenia chrześcijaństwa w ciągłym obcowaniu z tą modlitwą pokazują, że nadana jej forma może się wciąż na nowo wypełniać życiem, o ile będzie ona praktykowana z właściwą wewnętrzną postawą. Tak dana postać i struktura tej głębokiej pra-modlitwy ułatwia i wspomaga nasze wznoszenie się do „Ojca w niebiosach”.
Od czego to zależy? Przecież możemy modlić się dowolnie i indywidualnie wybranymi słowami. Lecz słowa „Ojcze Nasz” pochodzące od Chrystusa, nie wyszły z ograniczonej świadomości ziemskich ludzi, ale jej wewnętrzną spójność zawdzięczmy wyższej świadomości. Są one tak dobrane i zestawione, że modlący się nimi wyzwala się od subiektywnej stronniczości i skrępowanego ograniczenia. Obiektywnie aktualne duchowe słowa tej modlitwy pomagają człowiekowi przekroczyć granice siebie samego i wprowadzają go w świat, z którego pochodzi. – To jest właśnie sensem wszystkich modlitw i form kultowych powstałych z wyższej świadomości ducha. Ludzkość zawdzięcza je oświeconej świadomości świętych, boskim posłańcom albo wtajemniczonym. Do tych wspomnianych modlitw przynależą również mantry stosowane w medytacji.
Co możemy powiedzieć z pewnością o „Ojcze Nasz”? To, że ta modlitwa, jak i chrześcijańska msza święta, która dla obecnych czasów, w swojej odnowionej postaci nazywa się Obrzędem Uświęcania Człowieka, ma swój początek pochodzący z objawienia ducha. Kiedy i jak powstała zatem msza? Gdzie leżą jej początki?
III. Obrzęd ofiarny jako doświadczenie religijne
W swoim zarodku Msza jest obrzędem ofiarnym. Jego pierwotna idea sięga najwcześniejszych doświadczeń religijnych ludzkości. Przypatrując się dokładniej, jest to idea dwóch oddziaływujących na siebie ofiar, ofiary składanej przez człowieka oraz boskiej ofiary. One służą za podstawę tego pradawnego religijnego obrzędu.
Zawsze zaczynał się tym, iż kapłan składał na ołtarzu lub kamieniu ofiarnym zewnętrzną, widzialną ofiarę, jako wyraz ofiary przeżytej wewnętrznie. Składano w ofierze zwierzęta, płody ziemi, rozpalano ogień i kadzidło. Te obrzędy ofiarne zawsze, przez towarzyszące im modlitwy, wyrażały uczucia, które żyły w duszach ludzi składających ofiarę. A te uczucia można by przedstawić w ten sposób: ziemia jest dana do dyspozycji ludziom przez Boga jako przestrzeń wolności dla naszego dalszego rozwoju. Z daleka od boskiego „nadzoru” i bezpośredniej ingerencji Boga możemy rozwijać tu własne ja przechodzące przez wszystkie pomyłki, błędy i słabości. Bóg w tej człowieczej przestrzeni wolności, tutaj na ziemi, nie używa swojej wszechmocy lecz przeciwnie, rezygnuje z niej dla rozwoju wolnej woli człowieka. Człowiek, jako „mniejszy bóg świata” rządzi według swego upodobania w tej pozbawionej Boga swobodnej przestrzeni.
I jeśli teraz nieprzymuszeni złożymy Bogu ofiarę, znaczy to, że stworzymy przez pełne uwielbienia i czci skierowanie sił duszy ku Bogu naszą wolną przestrzeń wewnętrznej bezinteresowności, w którą Bóg może znowu wstąpić. Z głębi własnej świadomości wzywamy go w pozbawionym boskości ludzkim świecie. I potwierdzamy to zewnętrznie ofiarując część tego, co posiadamy, aby poświęcić to Bogu na ołtarzu. To jest pierwsza część obrzędu Mszy dokonana przez człowieka. – Jeśli przywołany Bóg przyjmie ofiarę, to odpowie na nią manifestacją swojej woli. Bóg wysłuchując prośby człowieka uobecnia swoją istotę, objawia swoją boskość na miejscu ofiarnym, która może być doświadczona przez wewnętrznie przygotowanych uczestników obrzędu.1 – Bóg wysłuchując prośby o uwidocznienie swojej istoty, sam składa przez to ofiarę. „Wychodzi z siebie” i ofiarowuje się schodząc z wyżyn boskości w głębię ziemi.
Tak poprzez te spotykające i splatające się kroki ofiarne, mogą się na powrót odnaleźć dwa rozdzielone światy: świat ludzki i świat boski. Dochodzi do zjednoczenia, do „communio”. Liturgia ofiarna buduje most nad przepaścią pomiędzy dwoma obszarami bytu. W dawnym Rzymie kapłan był nazywany pontyfikiem2. Myśl o obydwu splatających się ofiarach leży u podstawy chrześcijańskiej mszy jako jej wewnętrzna struktura. Ta boska myśl jest właściwą istotą mszy.
Ciąg dalszy w następnym wpisie.
Msza i Obrzęd Uświęcania Człowieka
Pochodzenie i znaczenie. Próba uzasadnienia
Lothar Peinemann
Tłumaczenie i ilustracja – Anna Kruczek
Konsultacja – Jarosław J.J. Rolka
Stowarzyszenie Wspólnota Chrześcijan w Polsce
One comment on “Msza i Obrzęd Uświęcania Człowieka. Pochodzenie i znaczenie. Próba uzasadnienia – część II i III”