Jak daleko jest dokładnie do nieba
„Prawda babciu, że niebo jest daleko stąd.”, powiedział Henio i zmarszczył poważnie czoło.
„Dlaczego tak myślisz?”, zapytała babcia.
„No i dobry Bóg też jest daleko od nas”, – ciągnął dalej Henio nieporuszony, „bo przecież On mieszka w niebie.”
„On mieszka w niebie.”, potwierdziła babcia.
Chłopczyk zastanawiał się chwilę, a potem spytał: „Babciu, ile kilometrów jest do nieba?”
Babcia potrząsnęła na to głową i odrzekła: „Nie ma nawet kilometra. Niebo jest dużo bliżej.”
„Zatem jak blisko?”, Henio chciał to dokładnie wiedzieć.
„Opowiem Ci coś Heniu”, odpowiedziała babcia uśmiechając się, „Wtedy będziesz mógł sam sobie odpowiedzieć.
W czasie, kiedy dobry Bóg stworzył kwiaty, zapytał każdy z nich po kolei, co chciałyby posiadać. Czy chciałyby mieć piękne, kolorowe płatki, czarujący zapach, potężną łodygę? Mogły wybierać z całej wielości.
Tak podszedł Bóg i do kwiatuszka, który był taki nieśmiały, że prawie nie miał odwagi dobremu Bogu odpowiedzieć na Jego pytanie. Poza tym nie był pewien, czy nie żąda zbyt wiele. W końcu jednak wyszeptał cichutko –Jest mi obojętne jak będę wyglądał tu na ziemi. Byłbym jednak szczęśliwy, gdyby moje płatki mogły otwierać się w niebie. Zawstydzony spoglądał teraz w ziemię. Dobry Bóg jednak skinął ku niemu przyjacielsko.
Następnie szeptał chwilę z aniołami, którzy pomagali Mu przyodziewać kwiaty.
Wzięli się aniołowie żwawo do pracy. Jako, że płatki kwiatuszka miały otwierać się w niebie postanowili mu nadać wygląd gwiazdy. Z białej materii, może nawet z własnych szat, uszyli niezliczone małe płatki kwiatu. W swoim pośpiechu zapomnieli z ilu płatków powinien składać się kielich kwiatuszka. Jeden anioł wziął pięć, drugi sześć, trzeci zaś siedem płatków. W środku wstawili maleńkie złote słońce. Na koniec dodali jeszcze łodygę i drobne zielone liście. Wreszcie kwiatuszek był gotowy i do tego miał wiele rodzeństwa. Dobry Bóg pobłogosławił je wszystkie i sprawił tak, że rosły w dużych skupiskach na leśnym poszyciu.
Po tych kwiatkach ludzie mogą odczytać, jak właściwie daleko jest do nieba.
Mianowicie tak daleko jak od korzenia kwiatka do jego płatków. Takich kwiatków nie powinno zabraknąć.”
Kiedy babcia skończyła swą opowieść, Henio wziął ja za rękę i powiedział: ”To teraz idziemy do lasu popatrzeć na kwiatuszki.”
A jaki kwiat babcia pokazała swemu wnuczkowi? Pokazała mu zawilce.
„Ale on ma bardzo krótką łodygę”, zdziwił się Henio, „Nie dłuższą niż mój palec.”
Babcia przytaknęła poważnie: „Tak to jest, moje dziecko. Tak blisko pochyla się ku nam niebo. Tak blisko, aż do naszej kochanej ziemi. Pomyśleć, że to aż tak blisko!”