Adwent – pierwszy tydzień

 
Czytanie: Łukasz 21, 25-36
 
Pojawią się znaki na słońcu, i księżycu, i gwiazdach, a na ziemi udręka narodów z powodu bezradności wobec huku morza i trzęsienia ziemi. Ludzie mdleć będą ze strachu i z oczekiwania na to, co przyjść ma na ziemię, bo moce niebieskie zakołyszą się. Wtedy zobaczą Syna Człowieczego, jak przybywa w obłoku z mocą i wielkim majestatem. Gdy to zacznie się dziać, wyprostujcie się i podnieście swoje głowy, bo zbliża się wasze odkupienie”.
I opowiedział im przypowieść: „Spójrzcie na drzewo figowe i na wszystkie drzewa. Widząc że wypuszczają pąki, sami wiecie, że blisko już lato. Tak również wy, kiedy zobaczycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest królestwo Boże. O tak, oświadczam wam: nie przeminie to pokolenie, aż wszystko się stanie. Niebo i ziemia przeminą, a moje słowa nie przeminą.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie stały się ociężałe przez opilstwo, obżarstwo i starania o życie, aby nie zaskoczył was ów dzień niespodziewany jak potrzask. Bo on nagle przyjdzie na wszystkich, którzy znajdują się na obliczu całej ziemi. Czuwajcie każdej chwili, modląc się o to, abyście byli zdolni wyjść cało z tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”.
 
Rozważanie
 
Pośród zamętu i zniszczenia, gdzieś, jakoś, świeci ciche światło. Przeciwności oraz rozpad tego, co stare, są znakami, że rozpoczyna się coś nowego.
Wchodzimy w okres Adwentu, który oznacza początek roku liturgicznego. To nie jest łatwy czas gdy coś nowego próbuje się narodzić. W czytaniu słyszymy o nadejściu, adwencie Syna Człowieczego. Jego przyjście niesie wielką, przepełnioną światłem siłę. Jesteśmy wezwani, aby podnieść wzrok, wznieść się i pozostać wyprostowani wobec Jego oblicza.
Aby to uczynić, musimy odnaleźć własny punkt spokoju, nasz środek. To właśnie w wewnętrznej ciszy i milczeniu można dostrzec światło tego, co się rodzi. O tej porze roku jest to szczególne wyzwanie. Jednak to właśnie do tego kieruje nas modlitwa epistoły adwentowej — by odnaleźć spokój; by słuchać ciszy nowego początku. Nasza materialna kultura próbuje zagłuszyć Jego obecność, okryć Go płaszczem komercyjnych obrazów, udusić Go kołdrą dźwięków. Jednak w słowach poety odnajdujemy inne wezwanie:
Pablo Neruda, „Keeping Quiet” w Extravagario
Teraz policzymy do dwunastu
i wszyscy będziemy milczeć.
….
Gdybyśmy nie byli tak nastawieni
na utrzymywanie w biegu naszego życia,
i choć raz nie musieli nic,
być może ogromna cisza
przerwałaby ten smutek
wiecznego niezrozumienia siebie
i straszenia siebie śmiercią.
Być może ziemia mogłaby nas nauczyć,
tak jak wtedy, gdy wszystko zimą wydaje się martwe,
a potem okazuje się żywe.
Rozważanie: Cynthia Hindes
Obraz: Cornelus Monsma